sobota, 5 grudnia 2015

Rowerem przez zimę



Niby już po sezonie, ale co tam, skoro pogoda może sobie igrać ze mną, ja mogę z nią. Rower ciągle wyczekuje na kolejne podboje ścieżek i obszernie zalega na balkonie, nim ostatecznie się poddam i sprowadzę go w końcu do piwnicy. W tym czasie jest bezpośrednio narażony na moją manię oszydełkowania wszystkiego, co znajduje się w permanentnym zasięgu moich dłoni. Cóż.. tym razem oberwało się koszyczkowi, czyli części, która najwięcej przeszła, była wgniatana, wyginana, a także wstrząsana. Słowem zasługuje na nieco uwagi i dobrego potraktowania. Pokrowiec na jego sfatygowane ciało, powinien być idealnym sposobem, aby ukryć pewne niedoskonałości i nadać mu nowy, świeży i ciekawy wygląd.

To tyle w teorii.. w praktyce zabranie się za projekt, zajęło trochę czasu. Początkowo zastanawiałam się od czego zacząć, ostatecznie rozpoczęłam od podstawy, a następnie pięłam się w górę półsłupkami, okrążenie po okrążeniu.
Całość wykonana jest szydełkiem, wzór różyczek zaczerpnęłam ze schematu do haftu, znalezionego w Internecie. Przerabianie wzorów haftowych na szydełkowy jest bardzo czasochłonne i żmudne, ale jakąś niesamowitą frajdę sprawia mi plątanie się w tych wszystkich nitkach, które trzeba przeplatać między palcami i splotami.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz