sobota, 22 lutego 2014

"ta nić czarna się przędzie, ona za mną, przede mną i przy mnie [...]"

Oto mój ostatni pochłaniacz czasu, z jednej strony czarne niekończące się sploty, z drugiej dobieranie dodatków i wymyślanie wzorów. A wszystko na małym, drobnym szydełku, dzięki czemu praca trwa i trwa... Dzisiaj jadę na wieś, odpocząć, zrelaksować się. Planuję zabrać z sobą jakiś puchaty motek i zrobić jakąś prostą, acz przydatną rzecz - zobaczymy. Tymczasem, pochłaniacz czasu pozostanie nadal niedokończony i w swojej ostatniej formie nieznany :)


sobota, 15 lutego 2014

W lecie grill, zimą ruszt z piekranika

Zdecydowanie ostatnio nie mam „jedzeniowej weny”, równie dobrze mogłabym na talerz napakować kilogram surowych warzyw i byłabym tak samo zadowolona, jak z wykwintnego dania. Na szczęście, ostatnio częściej gotuje mój mąż :) Dlatego, kiedy przychodzi w końcu weekend, chcę mu się odwdzięczyć i przygotować coś specjalnie dla niego, ale oczywiście w moim stylu. Czy jest coś, co może ucieszyć męski żołądek bardziej, niż widok wielkiego steku? Być może... ale w trakcie spożywania tego steku, gwarantuję, że zapomni o wszystkim innym. Z racji, że posiłek ma być dla dwojga, a jak wiadomo kobieta nie samym mięsem żyje, całości dopełnią pieczone bakłażany. Jako uzupełnienie dania można podać pieczone bataty lub po prostu frytki.

czwartek, 6 lutego 2014

Naturalny krem - masło kakaowe z olejem ze słodkich migdałów

Od dłuższego czasu miałam ochotę przygotować krem nie tylko dla ciała, ale też dla zmysłów. Słowem, chciałam, aby intensywnie nawilżał i regenerował skórę, a przy okazji smakowicie pachniał. Jest zima, przyszły mrozy, dlatego zamiast na krem zdecydowałam się na ukręcenie masła. Masło jest dużo cięższe od kremu, a jego konsystencja (jak sama nazwa wskazuje) jest stała i roztapia się pod wpływem ciepłoty ciała.
Jako bazę wybrałam masło kakaowe - z dwóch powodów: przede wszystkim ze względu na jego regenerujące właściwości, a po drugie uwielbiam jego zapach. Zrezygnowałam za to z fazy wodnej, głównie dlatego, że w mroźne dni bardziej intensywny i tłusty krem lepiej zabezpiecza skórę. Ponadto chciałam, aby powstał balsam, który skoncentruje w sobie maksymalne działanie regeneracyjne.
Dodatkowo masło kakaowe poprawia koloryt skóry, co w zimie może być atutem. Formułę uzupełniłam masłem shea, olejem ze słodkich migdałów oraz olejem arganowym. Masło kakaowe jest najtwardszym tłuszczem w kosmetykach naturalnych, dlatego, aby uzyskać nieco miększą konsystencję dodałam oleje. Wybór tych składników był niezwykle subiektywny - po prostu wierzę w ich działanie :)